Masowo jemy mięso i masowo się trujemy – kontrowersyjne antybiotyki używane przy produkcji codziennie spożywanych wędlin i kotletów szkodzą człowiekowi, zwierzętom i środowisku.
Masowa hodowla zwierząt od lat wzbudza coraz większe kontrowersje. W chowie przemysłowym ogromne liczby zwierząt trzymane są na bardzo ograniczonej przestrzeni, która do tego nie zapewnia dobrych warunków sanitarnych.
Zwierzęta eksploatowane są do granic możliwości, są słabe i żyją w brudzie – takie warunki to idealne pole do rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. Najprostszym sposobem na poradzenie sobie z ryzykiem wystąpienia chorób, w tak trzymanym stadzie, jest podawanie wszystkim zwierzętom profilaktycznie antybiotyków.
Antybiotyki zwierzętom podawane są, aby pobudzić ich wzrost, zmniejszyć zużycie paszy (zwierzęta rosną szybciej, a jedzą mniej) oraz zabezpieczyć stado przed teoretycznym zdziesiątkowaniem przez choroby. Nafaszerowane antybiotykiem stado jest w stanie przetrwać dłużej w bardzo trudnych warunkach hodowlanych, w dużym zagęszczeniu, bez dostępu do świeżego powietrza i światła.
ANTYBIOTYKI mają zatem zwiększyć zysk przemysłu mięsnego i zminimalizować ponoszone koszty i ryzyka. Zapewne zdrowie konsumenta jest tutaj na ostatnim miejscu. Moda na antybiotyki stosowane w hodowlach zwierzęcych urosła do takich rozmiarów, że przyjęła już patologiczną formę. Antybiotyki stosowane są niezgodnie z prawem i przeznaczeniem, podawane zwierzętom w dużych ilościach i niezależnie od kondycji osobnika. Profilaktyka antybiotykowa przyjmuje coraz większe rozmiary.
Wyniki kontroli NIK potwierdziły, że antybiotyki w produkowanym w Polsce mięsie są powszechne. Co chwile słychać również o wycofywanych partiach mięsa i wędlin z polskich sieci sklepowych właśnie przez przekroczenie norm antybiotyków. Głośno było w 2016 roku, kiedy Animex wycofał ze sklepów niektóre partie swoich wyrobów. Wycofywano kaszanki, kiełbasy, kabanosy, szynki, polędwice z popularnych sieci handlowych (Lidl, Tesco, Auchan, Biedronka, Selgros). W wyrobach przekroczone były normy antybiotyku doksycyklina. Wiele z tych produktów zdążyli już zjeść konsumenci.
Obecnie głośno jest o przeprowadzonej w województwie lubuskim, w I połowie 2017 roku kontroli Najwyższej Izby Kontroli, która wykazała, że antybiotyki są obecne w hodowli 88% indyków, 82% kurcząt i 46 % trzody chlewnej. Najgorsze, że antybiotyki w hodowlach stosowano powszechnie. Podawało je zwierzętom 70 % wszystkich hodowców oraz 80% hodowców kurcząt i indyków.
Ministerstwo Rolnictwa i Krajowa Rada Drobiarska nie widzą problemu i zaprzeczają, że mamy w Polsce sytuację alarmową, a stosowanie antybiotyków jest już bardzo groźne. Innego zdania jest Europejska Agencja Leków i WHO, które zwracają uwagę na to, że antybiotyki w mięsie to już globalny problem, a ich poziom jest najwyższy w historii – ponad trzykrotnie przekraczając dopuszczalne normy. Polska wg organizacji CIWF zajmuje pod tym względem 2 miejsce w Europie.
Poziom antybiotyków w mięsie jest na tyle duży, że może mieć znaczący wpływ na zdrowie konsumentów, kondycję środowiska naturalnego i rozwój groźnych chorób. Przeciwbakteryjne antybiotyki dostają zdrowe zwierzęta w dużych ilościach, często przekraczających dozwolone dawki. Prowadzi to do powstania lekoopornych superbakterii i osłabienia ludzkiego systemu odporności. Antybiotyki przenikają również do wody i gleby, zanieczyszczając je i zwiększając zagrożenie rozprzestrzenienia się antybiotyku.
Antybiotyki stosowane w hodowli zwierząt przyczyniają się do:
- obecności pozostałości antybiotyków w mięsie, jajkach, mleku,
- uszkadzania mikrobiomu jelitowego, który jest generatorem zdrowia u człowieka,
- powstawania reakcji alergicznych u ludzi,
- nabywania lekoodporności przez liczne, groźne bakterie,
- powstawania superbakterii, odpornych na leki,
- osłabianie odporności u ludzi i zwierząt,
- problemów zdrowotnych u ludzi,
- zanieczyszczania wody i gleby.
- Tylko w 2014 roku zwierzętom hodowlanym podano 600 ton antybiotyków. Wśród nich najczęściej stosowane są dwa antybiotyki Doksycyklina i metronidazol.
DOKSYCYKLINA:
- stosowana jest w schorzeniach układu oddechowego i pokarmowego, układu moczowo-płciowego, leczy się nim m.in. Malarię, dżumę, cholerę, rzeżączkę kiłę, tężec, boreliozę. Jak
- widać są to niezwykle ciężkie choroby, które uodparniając się na dany antybiotyk mogą być bardzo groźne dla człowieka,
- skutki uboczne, wywoływane przez ten antybiotyk to: nudności i wymioty, dolegliwości żołądkowe oraz efekt fotouczulający. Antybiotyk stosowany przez dzieci może wywołać u nich
- zakłócenia w rozwoju kośćca i zębów oraz przebarwienia zębów, zakazany dla dzieci poniżej 12 r.ż. i kobiet w ciąży.
METRONIDAZOL:
- stosowany w leczeniu chorób wywołanych przez pierwotniaki, choroby wrzodowej, posocznicy, zachłystowego zapalenia płuc, ropnia, owrzodzeń, bakteryjnego zapalenie pochwy,
- zakażenia w obrębie jamy brzusznej i miednicy mniejszej, zakażenia okołozębowego, zapalenia dziąseł, trądziku różowatego, wyprysków,
- skutki uboczne, wywoływane przez ten antybiotyk to: nudności, zaburzenia czynności wątroby,
- zakazany dla kobiet w trzecim trymestrze ciąży,
- przypisuje się mu działania rakotwórcze.
Można tylko sobie wyobrażać, co się stanie, jeżeli przy większość z tych chorób, które powinny leczyć, antybiotyki staną się nieskuteczne. CIWF Polska ostrzega, że do 2050 roku statystycznie co 3 sekundy będzie, z powodu antybiotyków w mięsie, umierać jedna osoba. Rząd nadal nie jest zainteresowany rozwiązaniem tej sprawy i ograniczeniem zużycia szkodliwych antybiotyków w produkcji mięsa. Może czas, aby sprawą zajęli się konsumenci i sami, swoimi portfelami pokazali co sądzą o trującym przemyśle mięsnym. Jak najlepiej bronić się przed antybiotykami w mięsie? Po pierwsze unikać najtańszego mięsa z marketów i jeść tylko takie ze sprawdzonego źródła, po drugie ograniczyć do minimum ilość zjadanego mięsa, zastępując je roślinnymi zastępnikami, po trzecie stosować profilaktycznie probiotyki, aby odbudowywać niszczoną florę bakteryjną.
KatarzynaG